piątek, 17 grudnia 2010

winne nauki filcowania

byłam wczoraj na kawie... pysznej! z rumem... na plotach, na winku, i na zabawie w działanie twórcze :)
Po tej kawie działało nam się miło :)

Na zdjęciu widać moje twory, które powstały wcześniej...
ale czerwony kwiatuszek jest Ani dziełem.
a różowy - Darii.

zdolne dziewczyny, nie? :)
a ja udawałam, że je uczę jak to się robi, że niby wiem lepiej :D

Ania się wciągnęła...
wieczorem tworzyła kulkę, bo chce ją dołączyć do zakładki, którą ozdobi metodą decou :)

fajnie tak kogoś wciągać w coś :)

6 komentarzy:

  1. Fajnie być wciągniętym:))
    A ja nawet Darii wczoraj mówiłam, że gdyby nie taka instruktorka, to pewnie byśmy się tymi igłami zadziobały i nie wyszłoby nic, co choć trochę przypominałoby kwiatka:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten misiu z kwiatkiem jest słooooodki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie mieszkamy gdzieś bliżej siebie (hmm gdzie ty mieszkasz?),też bym chciała byc wciągana ... co prawda w decou juz sie wciągnęłam ale takie filcowanie to dla mnie czary mary. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. ale śliczne te maleństwa!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  5. piękności Kasiu :)))
    super mieć taką kwiatkową brochę :)
    i nie padaj na kolana...

    OdpowiedzUsuń
  6. czytam twojego bloga i mam wrażenie,że nadajemy na podobnych falach:))))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

miło, że zostawiasz swój ślad...