czwartek, 29 lipca 2010

schab zapiekany z serem i pieczarkami

dumnie brzmi, nie?
a banalnie się robi. mój jedenastoletni brat by sobie poradził, gdybym tylko pozwoliła mu bawić się piecem... ale nie pozwolę.
wybaczcie, że to ma formę jak dla dziecka... ja mam w przepisie wszystko! jakbym zapisywała przepis na kanapkę to bym zaznaczyła, że potrzeba chleba. więc to nie ze względu na innych, ja siebie tak traktuję ;)
więc...
potrzebujemy:

- schab pokrojony na plastry grubości mniej więcej palca (dziś robiłam na 3 plastry)
- pieczarki - w zależności od tego czy lubimy no i ile mamy schabu (miałam pół kilo)
- żółty ser - też w zależności, czy lubimy - do posypania na wierzch więc dużo (kupiłam sporą kostkę, prawie całą zużyłam, ale to w zależności, czy się lubi. ja daję dużo.)
- majonez - ja używam "Kieleckiego" bo jest ostry (mały słoiczek na pewno!)
- "Vegeta"
- sól i pieprz
- cebula (do pieczarek 0 masło, żeby na patelnie wrzucić.)

przyda się naczynie żaroodporne. z przykrywką. jeśli nie mamy przykrywki to sreberko.

a więc...


pieczarki obieramy i kroimy - dość grubo. Na patelnie wrzucamy masło - bo cebula lubi masło, tak mówi moja babcia - na to posiekaną cebulę i potem pieczarki. Pieczarki trzeba posolić, ale nie za dużo, bo mięso będzie przyprawione, ser jest tez dość ostry i do tego majonez - chyba, że używacie hellmansu - jakkolwiek się to pisze... bo on jest dość łagodny. podsmażamy je tylko. tak z 15 minut na niezbyt dużym ogniu.

schab do woreczka foliowego i potraktować go tłuczkiem. potem posypać Vegetą, odrobinę posolic i popieprzyć. ale niewiele! szczyptę i to nie taką Kuronia, bo on garść zawsze sypał a mówił, że to szczypta!

ser potrzeć. majonez mieć pod ręką.

do naczynia żaroodpornego, jeśli nie mamy to dobra będzie ta płytka, która zazwyczaj jest w piecu. ogólnie przydaje się, jeśli widać dno ;) ale to nie jest konieczne.

teraz kolejność: najpierw pieczarki, równomiernie na dnie, na to schab a na wierzch żółty ser potarty. na ser majonez - tu przydaje się taki w tubce, tzn. do wyciskania, bo łatwiej go rozprowadzić. jeśli mamy w słoiku to łyżką nakładamy w różnych miejscach i potem rozsmarowujemy. ważne jest, żeby majonez przykrywał całą powierzchnię.

Piec nagrzewamy do 160 stopni, najlepiej w termoobiegu.
mniej więcej 20 minut potrzebne jest, żeby wierzch nabrał koloru złocistego.
Jeśli wcześniej zrobi się złoty, przykrywamy pokrywką, lub sreberkiem.
kiedy przykryjemy zmniejszamy na 120 stopni i wtedy zostawiamy w piecu na jakieś 40 minut.

i tyle ;)
dziś zjedliśmy z frytkami i surówką :)
bardzo syte. czy sycące?


mój pierwszy przepis na blogu.
mam zdjęcie, bo mój mężczyzna postanowił wysłać mamie mms'a jak o niego dbam ;)
ale chwilowo nie mam jak wrzucić ;)

dobranoc...

1 komentarz:

miło, że zostawiasz swój ślad...