środa, 25 stycznia 2012

sesja wykańcza...

sesja mnie dopadła i już mam dość...
jeszcze dwie prace pisemne, trzy egzaminy... a ja w lesie...
mam napisać pracę o wspinaczkach wysokogórskich... masakra! co to ma wspólnego z moimi studiami!

w dodatku poszukuję nauczycielek języka polskiego pracujące w gimnazjum... może jest wśród Was jakaś polonistka, która wypełniłaby krótką ankietę...? pliiiiis :D

nie mam niestety prawie na nic czasu...
ale chciałam spróbować zrobić kolczyki...
wyszły takie: (tylko zdjęcie nie wyszło...)


 zrobiłam mnóstwo zdjęć i niestety żadne się do niczego nie nadawało...


i jeszcze takie :)



a to mój nowy kwiatuszek :)
rośnie... hehehe

wracam do tworzenia prac zaliczeniowych :D

wtorek, 17 stycznia 2012

i tyle.... :(

Wycieczka do stolicy chyba mnie jednak minie :(
cóż... dopadła mnie nadchodząca sesja i zaliczenia... i myślałam, że jednego wolnego dnia wypuści mnie z objęć, ale niestety... nie wyrobiłam się ze wszystkim, wpadło kilka nowych prac...
przykro mi strasznie... ale muszę się poddać...

a już nawet myślałam o tym, że z Warszawy już bliżej na Mazury i mogłabym do babci na kawę wpaść...
dosłownie wpaść, bo w piątek już naprawdę muszę być na zajęciach :D
a tu nic!
ale może w sobotę skoczę na Mazury do poniedziałku.... wszyscy mówią, że jestem nienormalna... no a przecież to tylko trochę ponad osiem godzin w pociągu!
a tam na mnie czeka nowy Przystojniak w rodzinie :) przecież musi poznać ciotke zanim dorośnie, nie?
zbieram sie, bo w końcu nie zdążę... a dziś do nocy zajęcia... ah!

próbowałam zrobić sutaszowe kolczyki...
muszę zrobić zdjęcie i poddać surowej krytyce Waszej :)

buziaki!
miłego dnia :)

piątek, 13 stycznia 2012

wycieczka do stolicy :)

a w środę jadę do Warszawy :)
na wieczorek poetycki :) booosko :)
tylko co ja ze sobą pocznę w stolycy od 10 rano do 18tej :)
hehe :)

no zobaczymy jak to będzie...
mam nadzieję, że się nie zgubię :)

czwartek, 12 stycznia 2012

pomożecie...? bransoletka

Dziewczyny... potrzebuję pomocy....
muszę zdziałać taką bransoletę...
ma być prezentem... i ma być wykonana przeze mnie....

jak się za to zabrać?!
gdzie kupić materiał....?





pomożecie mi...?


wtorek, 10 stycznia 2012

Matka Wszystkich Lalek - Monika Szwaja

Zacząć powinnam chyba od początku... pojawiła się książka to pojawiły się i recenzje... na blogach również, a traf chciał, że kilka blogów obserwuję... zajrzałam, ale oczy zamknęłam by czasem nie przeczytać, co inni mają do powiedzenia na temat książki... niestety, na samym dole wpadło mi w oko zdanie: "Najlepsza książka tej autorki" - jak najlepsza?! myślę sobie... przecież poprzednia była najlepsza zaraz po tej wcześniejszej, która też była najlepsza! no niemożliwe przecież, żeby jakaś Szwaja pisała książkę za książką każdą kolejną lepszą od poprzedniej! To niewykonalne! Oczywiście napisałam o swoich przemyśleniach w komentarzu na co autorka odpisała, że moje zdanie podziela, ale ta książka stanowczo jest najlepsza!
Cóż... zaczęłam poszukiwania... książkę dorwałam i czytać nie umiałam przestać... a ciężko sie gotuje z nosem w książce, ciężko się uczy, ciężko nawet zamiata podłogę!
Skończyłam czytać dziś o 3 rano :)
taaaak, książka jest naprawdę dobra....
nie wiem, ile książek można postawić na podium na pierwszym miejscu, ale ta na pewno tam powinna dołączyć....

a teraz o książce krótko...
jest ocean, jest wyspa, jest Francja...
są góry, jest wioska, jest Polska...
jest też życie dawno dawno temu w Niemczech...
Są historie dwóch kobiet...
jest ojciec polski i niemiecki...
jest też ojciec francuski i polski...
i jak zwykle strata, miłość, rozstanie, pasja, przyjaźń, trudne decyzje...
Jest Klara i Ela. i ich historie...

Chyba pierwszy raz nie pojawia się miasto nad naszym polskim morzem... bo autorka lubi umieszczać tam fabułę... ale nic to!
Bohaterka...? cóż... młoda, ładna, zdolna... i uwaga! TWORZY BIŻUTERIĘ! ROBI NA DRUTACH!
no już za to można ją pokochać, czyż nie?
Jak zwykle pojawia się gromada dobrych ludzi... i jeden dupek :)
ale czym jest jeden dupek w obliczu przyjaciół, prawda? :)
Nie cierpię opisywać książek, choć wiem, że tak powinna wyglądać recenzja... wybaczycie mi chyba?
ale czułabym, że odbieram innym radość czytania :)

wiecie doskonale, że na punkcie książek tej autorki mam bzika!
ale wczoraj wybrałam się do mamy, a na stole lezy sobie "Jestem nudziarą" - czyta ją kolejny raz, choć może nie zdaje sobie z tego sprawy, hehe...
potem wpadłam do babci na kawę, a na kredensie leży "Dom na klifie"...
cóż... widocznie ten bzik jest zaraźliwy...

a kolejnym spostrzeżeniem jest, że znowu jest sesja... a ja znowu zamiast się uczyć czytam Szwaję!
aaah, chciałabym móc kupić sobie wszystkie jej książki i móc do nich sięgnąć zawsze, gdy mam na to ochotę :(
szkoda, że to mało realne...

buziaki!

sobota, 7 stycznia 2012

kawka i herbatka :)


słoiczek na kawkę mało idealny, ale to mój pierwszy...
i może z tego głównie powodu tak mi się podoba :)

a ten niebieski kubraczek na herbatkę...
kolor nie taki, ale uczyłam się, a uczyć się można na czymkolwiek ;)

i tak sobie stoją i kawka woła mnie rano, a wieczorami herbatka :)
idealnie ;)


a dziś przeniosłam swój warsztat :)
mam niby całe pomieszczenie, ale zimą wiatr tam hula...
kawałek stolika w kącie pokoju...
od razu zmajstrowałam broszkę, pierścionek i kilka par kolczyków...
aaah! nie macie pojęcia jaka to radość....
hehe

piątek, 6 stycznia 2012

moje słoiczki


już wspominałam, że w pomieszczeniu, które u mnie udaje kuchnie na piętrze nie mam ani jednego mebla kuchennego :)
jest regał.
a poniżej słoiczki na regale...



to nie wszystkie moje słoiczki, stoją w dwóch rzędach...
i czekaja na specjalną półeczkę by stanąć grzecznie jeden obok drugiego...

 
i większe słoiki...
a za nimi pojemniki na ryż i makaron :)

a tutaj razem....
idealnie nie jest, ale mi się podoba... :P


na razie tyle :)
w następnym poście pokaże słoik na kawę i ubrany słoik na herbatę :)

środa, 4 stycznia 2012

moja nowa Panienka :D



początek kolejnej mojej Panienki :)
tym razem Jesiennej...
podejrzewam, że i tym razem wprowadzę jakieś zmiany...
już na przykład mam inne kolory niż reszta ;) hehe
chyba uznam, że taki mój urok...


jakoś ostatnio ciągle brak czasu na bloga...
wszystkiego brak...
czasu...
ochoty...
pracy brak...
aaah


co u Was?