środa, 8 grudnia 2010

kwiatuszki

Musiałam malować takie różne pierdółki z masy solnej... nic ciekawego mi nie wyszło... no ale cóż ;) może na kiermasz dla piątoklasisty będzie ok.

A w czasie kiedy farba musiała wyschnąć... postanowiłam spróbować filcowania...
najprostszy wydał mi się taki kwiatek... taki niedoskonały jest, ale pierwszy, to chyba do wybaczenia?

a potem zamarzył mi się inny... bo ogólnie strasznie te tulipanki mnie kręcą... ale nie umiem znaleźć nic na necie... ciężko!

tylko nie mam zielonego filcu już, a chciałam mu dorobić łodyżkę...
to będzie musiał poczekać na czas zakupów...
a zakupy chodzą za mną od dłuższego czasu.... teraz to chyba się już nie oprę ;)

3 komentarze:

  1. Śliczny kwiatek wyszedł ,dla mnie to czarna magia :)

    Co do dzwoneczków to pewnie,że pożesz podkraśc ;)
    Z lampkami w środku myśle ,że bedzie ok . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super wyszedł :)
    według mnie - listek wystarczy :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę i tak kupić filc... zielonego nie mam już ani grama :D
    może i faktycznie listek...
    teraz będę eksperymentować :D

    OdpowiedzUsuń

miło, że zostawiasz swój ślad...