przeglądam masę blogów, śladu zwykle nie zostawiam, ale podglądam... i dzisiaj podejrzałam tutaj Misia... no i nie mogłam się oprzeć!
Mój jest strasznie mechaty, nie umiem nad tym jeszcze zapanować!
Przysiadł pod krzaczkiem odpocząć i uśmiechnąć się do Was ;)
musiałam wrzucić jeszcze jedną fotkę...
Pewnie, że się nie gniewam! :) Przecież każdy może "dłubnąć" sobie misia :) i u każdego każda jedna sztuka wyjdzie inaczej :). Dziękuję, że umieściłaś u siebie linka do mojego bloga, to bardzo miłe :).
OdpowiedzUsuńA Twój misiek to słodziak! :) Jego kumple to tez równe chłopaki ;)
****
A, jeśli o te kłaczki chodzi, to moim zwierzakom też wystają, niezależnie od stopnia zfilcowania. Podobno to idzie czesanką - dłuższym włosiem czy czymś w tym rodzaju - sama się jeszcze nie spotkałam z "krótszym włosiem" ;), więc nie wiem czy to prawda (o tych kłaczkach) i czy w ogóle to "krótsze włosie" istnieje ;).
Dlatego jak już skończę filcować i bardzo mnie drażnią te wystające kłaczki, to je obcinam przy ciałku zwierzaków zwykłymi nożyczkami.
Ale Twój misio nawet z tymi kłaczkami jest uroczy! :))
Fajna paczka:) No, ja bym uważała zostawiając ich samych,iehiheih:)
OdpowiedzUsuńTo kiedy ta impreza ? ;)
OdpowiedzUsuńMiśki boskie ! Te mniej i bardziej "zakłaczone" do zakochania ;)
Pozdrawiam :)
Fajna ekipa,a ten malutki miś jest przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńMiś uroczy, a z takimi kumplami to zabawa na 102 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam