zasypało... zasypało... więc utknęłam w domu.
z kawą. i z kolejną kawą...
i z Waszymi blogami... całą masą rozmów telefonicznych i internetowych...
a potem postanowiłam jednak coś zdziałać...
i zdziałałam korale :D
wydają się być duże, ale jak się je założy to wcale tak nie wyglądają ogromnie :)
jutro nareszcie przyjedzie mój Menszczyzna...
już mam dość czekania, odległości, tęsknoty i tej całej reszty!
a właściwie dzisiaj! bo znowu zrobiło się po północy.... ah!
a po głowie chodzi mi pewien pomysł... tylko chwilowo nie mam możliwości wykonania...
a chcę się pochwalić już efektem!
a nie planami tylko ;)
dobrej nocy!
szalejesz ;-)
OdpowiedzUsuńA po co poprawiać ... zrób następne ... i działaj, realizuj plany:)(u mnie ostatnio na planach się kończyło, ale w grudniu tak mam)
OdpowiedzUsuńTe kule jak są takie nieco spłaszczone to właśnie są fajne! Stylowe i niepowtarzalne!
OdpowiedzUsuńKorale na chłodne zimowe dni... Kolorki cudne, ... Zielone... Wiosenne... Właśnie takich kolorów teraz nam brakuje... :)
OdpowiedzUsuńNie poprawiaj... produkuj nowe... :) :)
Pozdrawiam Ciebie serdecznie :)