milczę. nic się nie dzieje.
zrobiłam sobie woreczek z misiem i wypełniłam lawendą. nie wiem, czy mi się to podoba...
a może powinnam spróbować innego zapachu?
dziś byłam z "Teściową" szyć firanki i zasłonki... kupiłam materiały i się okazało, że nawet na tym trzeba się znac. a ja sie nie znam. no i dupa! ale się udało, bo kobieta zdolna jest... chociaż panikowała, że popsuje... no ale jak ona widzi, że krzywo, albo gdzie jest góra a gdzie dół... a ja nie zauważam tego... no to co... pocięłyśmy. na szycie nie było już czasu - tyle się modliłyśmy nad tym :D
a dziś podczas podróży przeczytałam książkę. "Chłopiec w pasiastej piżamie" - polecam.
muszę obejrzeć film jeszcze... tak sobie postanowiłam.
a do tego postanowiłam spróbować swoich sił w Candy w wycinance... zapraszam i Was :D
może się czegoś nawego nauczę :d
;-)
OdpowiedzUsuńno ja niby szyja czasami coś a tez się nei znam ;-)
ja jak uszyłam swoje, to trochę byłam zniesmaczona... ale jak wiszą , to tego nie widać, a ja się zbytnio nie przypatruję :)))
OdpowiedzUsuńa mnie się nawet podoba :D
OdpowiedzUsuńjak na pierwszy raz jestem dumna...
O nie wiedziałam, że jest książka a filmu też jeszcze nie oglądałam ... A firanki napewno fsjnie wyszły i jaka satysfakcja, że same uszyłyście prawda?
OdpowiedzUsuń