mam ostatnio problemy ze spaniem... a wczoraj miałam jeszcze większe, bo ostatnie dwa dni spędziłam z moim mężczyzną i jakoś tej nocy moje małe łóżeczko wydawało mi się niesamowicie ogromne, jakbym się zgubić w nim miała... i przytulić się nie było do kogo...
za to dziś Tomasz odstawił jakąś szopkę zazdrości, bo nie odpisałam na smsa w odpowiednim czasie...
a ja zajęta byłam skręcaniem komody z części, skręcaniem łóżka z części, zamiataniem, myciem podłóg, robieniem porządków w moich papierach - oj, nielada wyzwanie! burdel okropny - a potem układanie tego, przestawianie itd. Potem poszukiwałam stołu i znalazłam, śliczny... ma podstawę po starej maszynie do szycia :)
zmierzyłam jakich potrzebuję zasłon i firan. i jakiej wielkości chcę szafkę pod okno i regał...
przewoziłam też taczką drewno, trochę je układałam, parzyłam kawę i podawałam co się dało.
pokazałabym Wam zdjęcia, ale nie opanowałam jeszcze sztuki zgrywania ich z telefonu :)
no i wygrałam Candy... wiecie jaki szok... zaglądam sobie spokojnie dla świętego spokoju, bo przecież po takim dniu nie liczę już na nic... a tu... najpierw bezokazyjne candy u Ewy, gdzie wylosowałam przepiękne kolczyki z agatem! trzy razy sprawdzałam, czy to na pewno ja!!! ale ja!
podskoczyłam ze szczęścia, pomknęłam po herbatkę, bo od razu zachciało mi sie żyć. i z kubkiem wróciłam do komputera by skupić się na kolejnych notkach, wpisach, zdjęciach i Waszych tworach, aż dotarłam do bloga Kokardeczki, u której też wylosowałam kolczyki!!!!
tyle szczęścia jednego dnia...
a teraz daję Wam buzi w czółko i idę spać, bo jutro muszę wstać wcześnie jak nie wiem co...
Witaj dziękuję za udział w moim candy:D Widze, że wygrałas kolczyki po które razem stałysmy w kolejce:D Nic tylko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej i pozdrawiam;)