byłam z moim mężczyzną i jego siostrą na zakupach..
Monika w przymierzalni, mierzy kieckę.
My czekamy by wydać werdykt.
Monika krzyczy:
- wyglądam w niej jak Calineczka. Wolałabym taką czarną ołówkową...
na co mój mężczyzna nachyla się do mnie i mówi:
- ołówkowa to chyba taka bardziej szara...?!
no i jak go nie kochać ;)
on w takich sytuacjach powtarza, że za to wie jaki to seledynowy! :)
i dumny jest z tej wiedzy jak nie wiem co ;)
aaa! i miałam dodać, że w sobotę przyjechał po mnie do pracy. z różą.
Moje Kochanie ;)
broszka chyba jednak nie prezentuje się ani dobrze ani jak broszka, bo ani słowa nikt nie napisał...
pójdzie do wywalenia :)
buziaki i dobranoc
jakoś moje komentarze nie chcą się zamieścić na tej stronie... :( chlip, chlip
OdpowiedzUsuńdrugi raz muszę napisać...
pod broszka napisałam, że wygląda na broszkę, ale o wykonaniu to jakiś fachowiec musiałby się wypowiedzieć
a z tymi naszymi mężczyznami, to czasem ubaw po pachy jest :)