niedziela, 19 września 2010

i... po weselichu

oficjalnie zostałam synową ;)
hehe mimo że to nie mój ślub...

poszalałam z Tomaszem, nawet z "teściem" potańczyłam i, o dziwo, nie podeptałam go!
było cudownie... tak bez przesady, ale spodziewałam się tragedii jakiejś, a było ok.
Panna Młoda była prześliczna! 

napstrykaliśmy fotek, ale Szwagierka zabrała aparat na tydzień a zdjęć nie zgrała... :( no i muszę czekać...

poznałam wszystkie ciotki, wujków, kuzynów... i próbuję pamiętać kto jest kto :)

a 28 maja kolejne weselicho :D
o ile wytrwamy do maja ;)


faaaaaajnie było...
teraz trzeba odespać...

1 komentarz:

miło, że zostawiasz swój ślad...