Najpierw paczuszka od Romy.
taka bezokazyjna...
chyba że o czymś zapomniałam :D
ale raczej po prostu wymarudziłam...
mam hopla na punkcie serwetek...
nie umiem takiej stworzyć, a choruję na nie od dawna!
no i dostałam!
a do tego broszkę...
wybaczcie jakość zdjęcia... jakoś nie umiałam tego ugryźć :(
śliczna, prawda?
no i druga paczuszka...
Magda z bloga Pachnidło przesłała mi brochę!
nie bez przygód niestety...
bo do niej mój mail nie dotarł, nie mam pojęcia jak to się stało!
na szczęście w końcu się dogadałyśmy...
ładnista, nie?
a ja stworzyłam kolejną broszkę :)
ale zdjęcie potem :)
jutro o 15.00 w Katowicach spotkanko :)
widzimy się na Placu Andrzeja :)
w Spodku jest wystawa :) może jako przerywnik kawowy...?
buziaki!
Ehh, szczęściara! Ja też uwielbiam serwetusie, też nie umiem i nikt mi takiej ofiarować nie chce, czy wymienić się za coś:( Dojdzie do tego, że kiedyś przyjdzie mi się samej nauczyć takie robić, chociaż czarno to widzę :(
OdpowiedzUsuńFajna ta brocha żółto-brązowa, ale ta niebieska.. :P Chyba, że już źle widzę o tej porze ;)
OdpowiedzUsuńa mnie się durnej wydawało, że Boże Narodzenie za nami i Gwiazdor prezenty już rozdał;))))
OdpowiedzUsuńa Ty dostajesz je cały czas:-)))
i w dodatku takie śliczności:-)))
i dlaczego mieszkam tak daleko od Katowic?!
też bym przyleciała na kawkę:-))
Gocha! ucz się :) to zawsze lepsze, jak swoje :)
OdpowiedzUsuńJagoda, śliczne, prawda?
Alicja, w idealnym świecie prezenty dostaje się cały rok! i tak ma być :) no co ja poradzę, że jakoś tak mam...
no daleko... hmmm to będziemy musieli jakoś pośrodku kiedyś tę kawkę wypić :) żebyśmy wszyscy mieli blisko
Ależ szczęściara:)
OdpowiedzUsuńsame piękności :)
OdpowiedzUsuńInspirka farciaro większa ode mnie:D Gratulacje
OdpowiedzUsuń