drugie jazdy za mną.
ofiar: nadal zero
nerwy: coraz większe
hamulec ręczny mnie pokonał! nijak nie umiem sobie z nim poradzić na wzniesieniu. cholera!
jutro znowu jazdy. na ósmą. okropnie wcześnie! jak ja się wyśpię w ogóle?!
tworzę korale dla koleżanki... szaro-granatowe :)
i broszkę...
jeszcze kilka z Was czeka na paczkę ode mnie... przepraszam, leżą przygotowane na biurku, tylko zupełnie nie mam po drodze na pocztę. nawet czasami noszę koperty w torebce cały dzień... wybaczcie mi! no po prostu się nie da... ale obiecuję - to kwestia czasu! jeszcze w tym tygodniu na pewno wyfruną do Was! obiecuję!
hmmm i powiem Wam jeszcze, że będę się bawić w sponsora :)
kilka moich tworów wyląduje na loterii na drugim końcu Polski :)
ciągle jeszcze nie wybrałam,co wyślę... ale pracuję nad tym!
już mi kciuki odpadły, tak mocno je trzymałam za Ciebie Katarzyno, jutro nie dam rady, zwłaszcza o 8 rano;-))
OdpowiedzUsuńale powodzenia Ci życzę
i nie urywaj już hamulca:-))
Dasz rade! Początki są zawsze trudne ;) Pamiętam jak przyjaciel miał jazdy ;) Oj się uśmiałam ;)
OdpowiedzUsuń