piątek, 16 grudnia 2011

moje okienko



wszystkie pokazujecie takie piękne wnętrza...
u mnie pięknie nie jest...
i pewnie nie będzie, bo jestem typem bałaganiary i panuję nad sobą tylko do pewnego stopnia.
Tomasz uważa, że to marny stopień...
cóż...

moje okno w korytarzu...
wygrany kotek i serduszko...
babcina zazdroska :)
obrazek, który również wygrałam...


nowa zdobycz :)
Olimpia podzieliła się ze mną koszyczkiem "wylosowywując" mnie w swoim candy :)
piękny nie...?

ściana woła o pomoc, niestety pan montujący ogrzewanie zepsuł mi kilka ścian... 
chwilowo będę musiała to jakoś zasłonić...
po nowym roku pomalujemy...



obrazek Tomasz powiesił bez mojej wiedzy ;)
tak to jest zostawić faceta samego w domu... ah!
ale prezentuje się pięknie...
do tego zmajstrowałam wianek.
zupełnie nieświąteczny...
niedługo będzie wyglądał weselej...



niepiękne, ale moje ;)




w tym roku chyba nie będę miała choinki!!!!!!!!!!!!!!
;( ;(
;( ;(
tragediaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

kolejny przystojniak na świecie się pojawił ;)

dziś około godizny 14.30 zostałam ciocią ;)
nie żeby pierwszy raz, że się tak ekscytuję ;) ale pierwszy raz świadomie :)
moje kuzynki mają dzieci, ale kontaktu ani z kuzynkami ani z ich dziećmi nie mam...
mój brat cioteczny ma córkę, ale ona jest ode mnie 6 lat młodsza to co ze mnie za ciotka...?
Jak byłam mlodsza to Zuzia uwielbiała mówić do mnie "ciotka" czym mnie drażniła niesamowicie ;) w końcu ją przekupiłam słodyczami i się dziecko uspokoiło... a teraz jest już dorosła!
No i był jeszcze jej brat, ale on to w ogóle urodził sie jak miałam 3 lata....

A teraz.... ah! moja siostra cioteczna, po której już nikt od dawna nie spodziewa się małżeństwa ani tym bardziej dziecka... i bach ;)
dziś na świat przyszedł Łukaszek... jestem w nim już zakochana ;)
jestem pewna, że wyrośnie na najprzystojniejszego mężczyznę na świecie :D
dobra, wiem, co sobie teraz myślicie ;) hehe... potem uznam, że mój syn tez będzie naj.... ;) jestem tego świadoma...

Jego mamusia, któa uważa, że dzieci to nie dla niej, i na pewno nie będzie go rozpieszczać, będzie surowa, stanowcza i nie będzie nad nim skakać pewnie już, albo za kilka dni oszaleje ;)
i może się wypierać ile chce, my wiemy swoje!

Mam poczucie, że zdarzył się cud... kolejny człowieczek pojawił się na świecie...
dziś bez zdjęcia...
opiłam maluszka, idę dokończyć czytanie tekstów na jutro i spać :)
buziaki!

środa, 14 grudnia 2011

"Magiczne miejsce" Agnieszka Krawczyk


Kolejna książka polecana przez Monikę Szwaję. Bosko. i jak po taką pozycję nie sięgnąć...? no nie da się!
Wcześniej już czytałam książkę tej autorki, więc wiedziałam czego można się spodziewać...
i nie zawiodłam się.

Minister, który ministrem właściwie nie jest, ale nie ma sił tłumaczyć tego ludziom.
Ludzie mieszkają we wsi zabitej dechami.
Wieś zabita dechami ma genialną panią sołtys.
Pani sołtys działa prężnie, by wiosce dobrze było... a ma do tego pomocników...
Albert i Wojtek - nauczyciele, fani sportów i atrakcji, których nie ma ;)
Tekla - była dziedziczka zajmująca się tworzeniem kosmetyków...
a co!
i nagle na ich drodze staje nie kto inny jak minister -nieminister.
Staje się niemal właścicielem Idy...
i co się dzieje potem....?
to trzeba przeczytać,...

dużo zagadek do rozwiązania... śledztwo... mistrzostwa piłki nożnej... przydomowe obserwatorium... miłośniczka Harrego Pottera... dziennikarz lokalnej gazety - na oko dziesięciolatek...
miłość też się pojawia,,, i duże pieniądze...

czytać czytać!

a ja własnie wyczytałam, że Agnieszka Krawczyk wydała jeszcze jedną książkę...
muszę zdobyć ;)


pozdrawiam!

wtorek, 13 grudnia 2011

"Rzeka szaleństwa" Marek P. Wiśniewski



Książki, jakie dostaję, są zawsze neispodzianką. Nie czytam wcześniej nic o nich, ustawiam się w kolejce po wszystkie, bo czytać zwyczajnie lubię. To była kolejna niespodziewanka.
Wydawnictwo SOL - to na plus. Jak pod czymś podpisuje się Szwaja to książka musi być dobra.
Tak mi się wydawało.
Książka zaczęła się ciekawie. Nauczyciel zmienia nieco zawód. Cóż, może i mnie to kiedyś czeka - poczytam.
Ale żeby żegluga? hmmm no ok, niestety po pewnym czasie pływanie łodzią okazało się mało interesujące. Nie wiem, jak dla tych trzech facetów, ale mnie męczył.... od czasu do czasu pojawiały się wyjątkowe historie morskie i rzeczne. To znowu plus. 
Dla mnie za dużo było zagadek, tajemnic, niedopowiedzen, kłamstw, niewiadomych...
i przez te luki w mojej wiedzy czytałam dalej i czytałam i... ah! jak już wsiąkniecie to dotrzecie do samego końca - a tam rozwiązanie wszystkich zagadek.

Lubisz opisy przyrody - zacznij czytać.
Lubisz barwne historie - sięgnij po ten tom.
lubisz romanse - to dla ciebie książka.
Lubisz kryminały - przeczytaj koniecznie!
nie wiem co by tu jeszcze wymienić, ale wydaje mi się, że każdy znajdzie tu coś dla siebie :)


"Krawędź czasu" Krzysztof Piskorski

odnoszę wrazenie, ze juz publikowalam ten spis... ale chyba go zjadlo...
wynalazlam ten tekst na kompie, ale nie jestem pewna, czy przed publikacja wczesniej nie nanioslam poprawek.

"Krawedź czasu" skutecznie zniechęciła mnie do siebie. Grube tomisko, okładka raczej, w moim mniemaniu, miala przyciagać chłopców zapatrzonych w roboty. Na pewno nic dla mnie. Czując się jednak w obowiązku zaczęłam czytać.
Strona pierwsza - nuda.
Strona druga - jeszcze większa nuda.
Ciemne uliczki, zakamarki, pościg, ucieczka...
Szczytem był nowy ukryty świat, do którego bohater się dostał... jakoś.
W życiu tego nie przeczytam!
Ale jednak ten "obowiązek" - zgłosiłaś się babo to czytaj! Twoja wina, że chcesz wszystkie książki, zachłanna!
A potem książka ruszyła. Z kopyta. Tomisko, dość ciężkie, stało się nieodłącznym towarzyszem nadrywając poszewkę w mojej torbie ;)
Czy na pewno ten świat, w którym żyjemy jest naszym światem, jedynym i właściwym...?
a może jednak są światy równoległe? może jest taki, gdzie czas płynie wolniej, szybciej, inaczej...


Polecam :)

piątek, 9 grudnia 2011

blog z wyszywanymi pannami :)


ZAPRASZAM!



to ich ikonka :)
uśmiechnęłam się o wzorki i dostałam pozostałe trzy :)
i mam!
aaah!
muszę skończyć moją motylową pannę...
wiem, idzie mi opornie... jak krew z nosa...

chwilka pogawędki na gg nocną porą i Hanulek wyjasniła mi wszystko...
po pierwsze; jej obrazek ma 35 na 35 cm
a mój chyba z 80 na 80 :)
cóż... zmierzę dokładnie :)
niestety mam złą kanwę, ale o tym wiem od dawna - dlatego muszę się bawić w tło.
następnym razem będę mądrzejsza... problem w tym, że nie radzę sobie ze zbyt gęstą kanwą...

następna będzie chyba jesienna...
śliczna jest :)

dobrej nocy...


a!
klatka nie jest z wieszaków.
jest metalowa i ciężka.

zęba się pozbędę, żeby nie koliło w oczy...
i tak, owszem, serce jest krzywe.
dziękuję za komentarze ;)

dobranoc

czwartek, 8 grudnia 2011

klatka i moje zetknięcie z igłą i nitką ;)

a więc tak...
moje pierwsze uszyte skrzydełka...
przypominają trochę skrzydełka...?


*** dopisane po pierwszym komentarzu - miałam napisać w poście, że ja bardziej widzę ząb, ale nie chciałam sugerować licząc, że może ktoś dopatrzy się skrzydeł ;)
cóż... no to mam pierwszy świąteczny ząb ;)
buziak!


powiedzmy, że to iperwszy powiew świąt..
choć nie wiem, czy skrzydła są świąteczne ;)



a poniżej zdjęcie Śpiocha.
moja mama dostała od swojego ucznia...
była bardzo zbulwersowana, że zajrzałam mu pod koszulę...
szukałam metki...
czy może nie jest którejś z Was :)
nie znalazłam :(



i serducho z gwiazdką.
krzywe jak cholera!
i gwiazka i serducho...
ale na święta można przymknąć oko, nie?



wsadziłam je do klatki.
niech siedzi..
no własnie... 
i pytanko...
co sądzicie o klatce?
chwilowo jest "bezbarwna" ale da sie ją przemalować na dowolny kolor...
czekam na opinię :)

psiaki do nakarmienia :)

dziś kilka spraw.
pierwsza najważniejsza!

OD WCZORAJ DO 19 GRUDNIA CODZIENNIE Z KAŻDEGO KOMPUTERA MOŻNA RAZ DZIENNIE KLIKNĄĆ I PRZYCZYNIĆ SIĘ DO NAKARMIENIA PSA!

więc klikajcie Kobitki ;)
ja i tak wiem, że będziecie klikać... ;)




mam do pokazania klateczkę i skrzydełka...
no ale cóż...  mam nadzieje, ze bedziecie laskawe... ;)
ja i moje zdolnosci...
hehe
za jakis czas dorwe aparat i zgram zdjecia...



zapisalam sie do zabawy na blogu ART-PEARLS