środa, 9 lutego 2011

w poetyckim tonie...

Dziś na dobranoc nieco inaczej...
chciałam Wam pokazać co robię, ale zostawię to na jutro...




zasłużona

nie stanę na księżycu jako ostatnia
ani pomnika mi nie postawią
za uśmiech miłość życie
w szpilkach o zuchwałym numerze 35
nie znajdę końca świata
nie stworzę mikstury
na szczęście radość smutek
dobro i niszczenie zła


może tylko ludzi czasem spotkam
odpowiednich lub przeznaczonych


dla świata jestem warta
dwa grosze, wyplutą gumę owocową
źdźbło trawy skoszonej


dla niego


zostanę wariatką
na młodość


będę sklejać przekrojone pomarańcze










może ktoś przeczytał.
może się wypowie.
może pomyśli.
może...

6 komentarzy:

  1. Podoba mi się.
    Przypominasz mi czasy kiedy pisałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. a cóż to za niska samoocena?

    OdpowiedzUsuń
  3. Veni, Vidi, Vici - Co zdobyłam? Nowe, nieznane emocje od ciebie dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie, nietuzinkowo, ladny tok mysli, tylko uwazaj, jak zalapiesz bacyla to wpadniesz z kretesem w uzaleznienie poetyckie :) a moze powinnam wlasnie tego Ci zyczyc?! pozdrawiam i zobacz pod link:
    http://www.kobieta.pl/wiersze/

    OdpowiedzUsuń

miło, że zostawiasz swój ślad...