Dziś na dobranoc nieco inaczej...
chciałam Wam pokazać co robię, ale zostawię to na jutro...
zasłużona
nie stanę na księżycu jako ostatnia
ani pomnika mi nie postawią
za uśmiech miłość życie
w szpilkach o zuchwałym numerze 35
nie znajdę końca świata
nie stworzę mikstury
na szczęście radość smutek
dobro i niszczenie zła
może tylko ludzi czasem spotkam
odpowiednich lub przeznaczonych
dla świata jestem warta
dwa grosze, wyplutą gumę owocową
źdźbło trawy skoszonej
dla niego
zostanę wariatką
na młodość
będę sklejać przekrojone pomarańcze
może ktoś przeczytał.
może się wypowie.
może pomyśli.
może...
Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńPrzypominasz mi czasy kiedy pisałam...
a cóż to za niska samoocena?
OdpowiedzUsuńVeni, Vidi, Vici - Co zdobyłam? Nowe, nieznane emocje od ciebie dzięki.
OdpowiedzUsuńPiękny...
OdpowiedzUsuńCiekawie, nietuzinkowo, ladny tok mysli, tylko uwazaj, jak zalapiesz bacyla to wpadniesz z kretesem w uzaleznienie poetyckie :) a moze powinnam wlasnie tego Ci zyczyc?! pozdrawiam i zobacz pod link:
OdpowiedzUsuńhttp://www.kobieta.pl/wiersze/
Podoba mi się :))
OdpowiedzUsuń