wtorek, 22 lutego 2011

motylowa panna


zdjęcie jest fatalne. wiem. koszmarne po prostu.
ale ktoś mi schował aparat! złośliwiec jakiś...
jutro wrzucę lepszą fotkę. może będzie już coś więcej...
całkiem sporo nadziubałam jednak...
zobaczymy co będzie dalej... mam jeszcze dziury w niektórych miejscach, takie nieplanowane ;)
jakoś mi umknęły fragmenty... ale to na koniec.
pewnie mam dziwny sposób, bo podejrzewam, że powinno się działać w jednym miejscu, a nie trochę z lewej, trochę z prawej... no ale jakoś tak mi wygodniej...

cały czas się zastanawiam, czy nie dodać gdzieś koloru... jakiś turkus albo coś... w motylich skrzydłach na przykład... ale nie wiem...
jutro muszę skoczyć do pasmanterii... kończą mi się zapasy...


oprócz tej głowy zdziałałam dziś dwie kwiatowe brochy na mokro i kilka kulek do korali ;) takich bardziej optymistycznych...

pierwszy dzień przeżyłam. nieco go sobie skróciłam, przyznaję ;)
jutro będzie gorzej, ale mam ciekawą książkę, tzn. nie wydawała się taka, ale zaczęła mnie wciągać :)

co do mojej Babci, to i owszem, jest zarąbista - i dokładnie tak mówi! Tomasz nie mógł się przyzwyczaić, że potrafię zapytać ją czy czai...a ona czai i kuma ;) czasem używa takich słów, że sama potrzebowałabym słownika slangu :D
no ale one tak wszystkie mają... te głuche też ;) aparatki...

kiedyś siedziały wszystkie cztery (Babcia i jej 3 siostry, w tym 2 głuche) u Babci na kawie. Byłam wtedy w liceum i chciałam się z niesłyszącymi ciotkami umówić na kawę, bo jedna mieszka daleko i akurat była u nas, więc była okazja. ale żaden termin nie pasował, bo wiadomo jak to przed maturą... w końcu gdy już wychodziły odwróciłam się plecami do babci (bo ona wagarów nie popiera ;)) a twarzą do głuchych ciotek i ruszając ustami powoli bezgłośnie mówię: To ja jutro wpadnę do was na wagary na kawę, mogę? będziecie w domu?
na co ciotka zupełnie głośno odpowiada: jasne, wpadnij na wagary, będziemy!
no i mnie wsypała ;)

ale z nimi to tak zawsze... jak byłam mała i coś nabroiłam to tłumaczyłam Ciotce, żeby nie mówiła rodzicom...
wyglądało to tak, że stałam naprzeciwko niej i  mówiłam powoli i wyraźnie, machając rękami i kręcąc głową i po dłuższym czasie pytałam: ZROZUMIAŁAŚ?! na co Ciotka kiwała głową, mówiła TAK, odwracała się plecami po czym kręciła się na pięcie z powrotem w moją stronę i pytała: CO?!
zwykle po 20 minutach machałam ręką i poddawałam się... no bo ileż można... to już wolałam jakiejś bajki nie obejrzeć ;)

20 komentarzy:

  1. Piękny ten wzór!!!
    Och,moja babcia (w kwietniu skończy 95lat) niestety też już bardzo źle słyszy.Choć czasem wychodzą z rozmów prześmieszne sytuacje to jednak częściej jest mi jej żal...
    Pozdrawiam i czekam na kolejne zdjęcia ,bo bardzo mi się ta główka podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzór jest niesamowity. pokaż proszę jak juz będzie całkiem wykończone.
    A Babcie i ciocie masz rzeczywiście wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezły majstersztyk powstaje ...Mam nadzieję, że opowieści o ciotkach i babci będziesz kontynuować, bardzo je lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzorek jest śliczny :) Cioteczki też nie złe , moja młodsza córka też jest niesłysząca , ale o ile dziś łatwiej być z tym na co dzień , od kiedy ma implant to często zapominam ,że taki jej urok ... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A to ciotki aparatki hihihi!

    OdpowiedzUsuń
  6. zazdroszcze takiej babci

    a obrazek zapowiada się pięknie

    OdpowiedzUsuń
  7. niezapomniane chwile z tymi ciotkami:D a ja jeszcze głowy nie zaczęłam ... gorzej nie skończyłam słoneczników

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale cudo sie szykuje ! Już teraz wygląda pięknie ,te motyle we włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się ciekawie. Na haftowaniu zupełenie się nie znamy, ale też jesteśmy za kolorem. Podobają nam się opowieści o babci i ciotkach, chętnie jeszcze poczytamy :) I napisz coś o książce, dawno nie było, a skoro ciekawa ...

    OdpowiedzUsuń
  10. hehe fajna rodzinka, zazdroszcze babci, bo moje zmarly wszystkie przed moim urodzeniem (dziadkowie tez)
    buziole
    B.
    Sliczna praca!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale masz fajną rodzinkę ;) Aż zazdroszczę ;)

    Ładnie Ci wychodzi ta motylkowa panna ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. motyle super, gdybym miała czas, to sama bym sie za takie zabrała..
    a takie babcie i Ciotki, to skarb :)))
    ja już nie mam żadnej :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Na tę Motylową Pannę to sama mam od pewnego czasu ochotę... Ale na razie kilka prac zaczętych mam, więc musi poczekać na swoją kolej...

    OdpowiedzUsuń
  14. :D Śiwtnie opowiadasz :D Fajnei mieć w rodzinie tak fajne osóbki. :D A motyle nawet na tym kiepskim zdjęciu wygladają imponująco Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. super wygląda:)może pomysl o jakims mobilnym dodatku, albo nawet kilku w zależności od nastroju:)kokarda, motylek, róża???Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ptasior...oczywiscie ptasior:)

    OdpowiedzUsuń
  17. haft cudowny :)
    też mam go na liście :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Uśmiałam się z tych opowieści o Ciotce ;)
    Ale ten haft zrobił na mnie ogrrrromne wrażenie. jest piękny!

    Pozdrawiam, Jagodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  19. Turkus będzie pasował idealnie! Świetny wzór!

    OdpowiedzUsuń

miło, że zostawiasz swój ślad...