środa, 4 sierpnia 2010

marzenie... do spełnienia?

u mnie trwa pranie, suszenie, prasowanie i pakowanie... czas najwyższy... 

wczoraj rozmawiałam z przyjaciółką... mamy jedno małe-wielkie wspólne marzenie :) chyba z serii tych nie do zrealizowania...


marzy nam się kawiarenka... zapach kawy (kocham kawę!), czekolady (w chłodne wieczory), owocowej herbaty (bo Monia pija tylko takie)... do tego domowe ciasteczka i ciasta, pyszne desery, lody, takie z góra bitej śmietany, owocami, wiórkami czekolady ;) pyyychota!

z regałami pełnymi książek, do poczytania przy kawie i ciachu, do kupienia, tomiki poezji, takiej prawdziwej- wielkiej, i takiej małej... tzn. pierwsze debiutanckie tomiki, ludzi nieznanych.
na ścianach zdjęcia i obrazy, ale też ludzi młodych, najlepiej takich "znajomych" tzn. które będą się pojawiać by wypić kawę. Bo wiecie co jest najpiękniejsze? móc spotkać autora, autora zdjęcia, obrazu, wiersza, książki.

Sala mogłaby być ceglasta, taka stara, z kominkiem. do tego małe stoliki, każdy inny. i do każdego stolika inne krzesła :) by każdy był wyjątkowy... czasem krzesła, czasem fotele. jak kto lubi.

i jakaś mała sala dla młodzieży. o tak! i na wstępie konkurs na graffitti :) a co! niech młodzi sami urządzą swoje miejsce. tam duże stoły, i mnóstwo wielkich poduch na ziemi! bo kto bedzie siedział sztywno na krześle!? no nikt :)

i marzą nam się, jako pedagogom, poranne zajęcia dla dzieci! Takie, kiedy mamy mogą posiedzieć z przyjaciółkami przy kawie, a dzieci rysują, bawią się, tworzą teatrzyk :) 

I koniecznie wieczorki! Z poezją. Z muzyką. Wystawy! 

no przecież cudownie...
to marzenie kiełkuje we mnie od kilku lat... tylko kasy nie ma. i pewnie nie będzie. Chyba, że wygram w totka... albo znajdę sponsora...


Nie znacie może kogoś, kto ma kasę i nie ma na nią pomysłu? :)


2 komentarze:

miło, że zostawiasz swój ślad...