moje dwie pierwsze deseczki decou.
nie wiem, czy zrobiłam je dobrze... ale bardzo się starałam.
wszystko robię sama, pomagając sobie wskazówkami na necie.
ciagle widzę wady, ale może kiedyś uda mi się dojść do perfekcji... tzn. takiej perfekcji na moje możliwości ;) oczywiście!
jeśli macie jakieś uwagi będę bardzo wdzięczna za wskazówki!
i druga :) a właściwie pierwsza ;) widać na niej w niektórych miejscach białe ślady... nie wszystkie udało mi sie zatuszować ;)
i tak sobie myślę, że posłuży jako zapiśnik ;) bo trzeba napisać kiedy ciasto wkłada się do pieca ;)
tzn. tak robi moja babcia ;)
bardzo fajnie Ci wyszło, jak na pierwszy raz to po prostu super :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńno no no ;-)
OdpowiedzUsuńtrzeba by widzieć szczegóły, żeby pewnie się czegoś dopatrzeć ;-)
co do decu to jakoś totalnie nie am do tego cierpliwości
p.s. W Tychach jest całkiem fajna ekipa scrapująco-decu-bizująca ;-)
ojj jak to zabrzmiało, hihi
piękne są te Twoje deseczki :)
OdpowiedzUsuńja to już się nie pcham w dekupażowanie, bo zaś majątek stracę. Niech zostanie, to co jest :)
Powodzenia w dalszych eksperymentach w przerabianiu prawie niczego w COŚ :)))
ciągle widzę masę wad. ale pracuję już nad tym :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie schnie mi lakier na podkładkach pod kubki :)
jutro się pochwalę!