niedziela, 15 sierpnia 2010

Anielina


dostałam! Od poniedziałku czekała na mnie uwięziona w kopercie, a ja bezduszna siedziałam na plaży. ale jak na anioła przystało poczekała...

piękna jest, prawda?

długowłosa i delikatna...

zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia!

muszę Wam powiedzieć, że w dzieciństwie nigdy nie interesowały mnie lalki, wolałam auta, krzyżówki i książki. Bo lalka nic nie robi...
a dostawałam i ja i moja siostra co roku od dziadka, który czas dla nas miał tylko raz w roku przez chwilę i szkoda mu było czasu na zainteresowanie się tym, co dla nas ważne. Dziewczynki to lalki i już. moje siedziały na półce za drzwiami i denerwowały mnie swoją bezczynnością. za to na lalkach siostry ćwiczyłam obcinanie włosów i plecenie wszelkich odmian warkoczy...

Anielicy mojej nie obetnę niczego, obiecuję.
A wspomniałam o lalkach, żeby zaznaczyć, że ta siedzi przy mnie właśnie, patrzy i czuwa.
Chciałam się z nią kawą podzielić... ale mówi, że szkodzi...

no prawdziwi Anioł ;)


Joie! Dziękuję Ci kochana!

Nie masz pojęcia ile sprawiłaś mi radości!
a ja jeszcze nie zaczęłam się chwalić ;)
obdzwonie znajomych i zaproszę na kawę, żeby sobie mogli popatrzeć :D


3 komentarze:

  1. Cieszę się, że aniołek zyskał Twoje uznanie :)
    Buziaki... :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna! :) Tylko pozazdrościć :)
    Pozdrowienia od różanego...

    OdpowiedzUsuń
  3. prześliczna!!!!! sukienka mnie powala elegancją i precyzją :) pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń

miło, że zostawiasz swój ślad...