dostałam dziś dwie przesyłki... jednej się spodziewałam, bo było to zamówienie, na które długo czekałam... za długo... ale z zawartości jestem zadowolona :)
a druga... większa... i macam ją i macam i nie mam pojęcia co tam jest... nazwisko mi nic nie mówiło.... nawet przemknęła mi myśl, że może to pomyłka... ale nazwisko moje, adres mój... a ja niczego się nie spodziewałam!
zaczęłam od tej paczki... a w środku dwie książki, płyta i naszyjnik z kolczykami!
no tak! Przesyłka od Romy :)
dwóch książek naraz nie przeczytam, więc "Pachnidło" jutro rano przejmie moja przyjaciółka, a ja już czytam "Odette..." :)
zdjęcia pokażę jutro, bo mój aparat przy takiej pogodzie nie zrobi żadnej fotki godnej pokazania, a jutro mój Menszczyzna przywiezie porządny aparat! muszę w końcu kupić coś, czym będzie się dało zrobić zdjęcia... już byłam bliska... ale jednak takich zakupów nie da się zrobić na szybko! Poczekam troszkę i kupię jakieś cacko :)
znowu bez zdjęcia wpis... ah
Skrzydełka sowy to dwa kwiatki wycięte z kawałka brązowej koronki. A koronka nie powiem skąd była ;)
OdpowiedzUsuńPaczuszek Ci zazdroszczę, bo do mnie przychodzą tylko rachunki (i mandaty męża ;). Aparat też mam kiepski, marzy mi się Canon eos 450D, ale na razie funduszy brak...
Ech... Zazdroszczę tych paczuszek ;)
OdpowiedzUsuńAle ci dobrze:)) az 2 paczuszki:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pewno jesteś bardzo zadowolona :)))
OdpowiedzUsuńI jak tam? Mam nadzieję, że paczuszka z aparatem wybrana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Uff ... Nadrabiam zaległości , widzę że strasznie dużo się u Ciebie działo , więc pędzę zrobić kawę bo dużo czasu dziś spędzę na Twoim blogu ;)
OdpowiedzUsuńWracając do temu , aparat co prawda mam ale wierz mi nigdy nie ma go pod ręką kiedy jest potrzebny , więc zwykle robię fotki tym który mam w telefonie .