czwartek, 28 kwietnia 2011

"Spalona róża" Anny Walczak, czyli kryminalna bajka dla dorosłych...

"Spalona róża" Anny Walczak



mój pierwszy błąd? zerknięcie na okładkę... autorka: Anna Walczak, lat czternaście... zdziwienie? nawet nie. tylko myśl: co ciekawego może mi mieć do opowiedzenia czternastolatka... Naczytałam się trochę wypracowań nastolatków i nie znalazłam w nich nic godnego publikacji... ale wybitne jednostki się zdarzają! więc z ciekawością rozpoczęłam czytanie...

Wszystko fajnie... "Włóczykijka" promuje polskich pisarzy... a nasi polscy pisarze uczepili się zagranicznych miejsc i imion... moim zdaniem minus. Madison Carpen i Daniel Broogins - główni bohaterowie... jakby to nie mogła być Ania Żuczek i Daniel Bogaczyński... ale tu jeszcze można sobie poradzić z obcymi nazwiskami... i pewnie bym o tym nawet nie wspomniała, gdyby nie szczyt szczytów w postaci imienia jednej z bohaterek, mianowicie: Klementyna Salomea Eleonora Tiara Gomez... litości!!! a do tego Edvard, który każe do siebie mówić Edek...

Książka jest idealną bajką, biedna dziewczyna, bogaty chłopak, co prawda najpierw jest ślub potem dopiero uczucie... ale to bajkowy świat, przewidywalne wydarzenia...
jest miejsce na problemy, na szczęście, na zawirowania akcji... nawet na kryminalne wątki...
dość nużące i powtarzające się określenia, bo jak wszystko, co związane z głównym bohaterem może być demoniczne, a sam bohater demonem! otoczenie również jest nieustannie czarne, lub tak czerwone że aż czarne, albo tak ciemnozielone, że niemal czarne. Na początku jeszcze było to dość ciekawe, z czasem... nużące...

jeśli lubisz bajki - to dla Ciebie. jeśli po prostu chcesz czytać dla samego czytania - również.
mnie się czytało przyjemnie. naprawdę. czasem tylko wywracałam oczami, gdy trafiałam na to, co mnie drażniło...
Książkę czyta się szybko i dość przyjemnie - jak wszystkie bajki.

Życzyłabym sobie spotykać w trakcie swej pracy w szkole tak zdolne gimnazjalistki....

4 komentarze:

  1. Katarzyno, robisz się moim guru w dziedzinie książek. To u Ciebie przeczytałam o "Nostalgii anioła", i przeczytałam ją, teraz leży koło mnie kolejna książka tej samej autorki pt."Szczęściara", będąca jej wstrząsającą autobiografią.
    I właśnie skończyłam kolejną Szwaję, ona jednak dobrze robi człowiekowi na poprawę nastroju, prawda?
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę się w takim razie wziąć za czytanie książek, które polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj a ja nie mogę się jej doczekać. Teraz mam mieszane uczucia co do niej

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy mój tata wydawał książkę dostał nakaz umieszczenia fabuły w Szkocji, więc musiał dać angielski imiona...taki nakaz, może dlatego w tej książce takie imiona :)

    OdpowiedzUsuń

miło, że zostawiasz swój ślad...