sobota, 23 lipca 2011

jak wielką radością są talerze ;) i broszka... różowa...

padam na nos!
od rana goście... kawa za kawą i jeszcze ciasta...
a potem grill...
ale..... przez tydzień żyłam bez internetu i bez... talerzy!
czy Wy wiecie jak ciężko się żyje bez talerzy...?!
nooo ja wiem!
ale dziś wpadli Teściowie... z kompletem obiadowym :D
ślicznym ;)
więc wielkie szczęście w domu moim :D
hehe....


a to jeden z moich kfiotków...
pierwszy będzie pudrowy róż...

ale spokojnie, będę je dawkować... :D

ciągle nadrabiam zaległości na Waszych blogach :D

1 komentarz:

miło, że zostawiasz swój ślad...