ah, zleciały te święta...
zwiedziłam całą swoją rodzinkę i męża...
nawet chwilę przed świętami wybierając się na drugi koniec Polski :)
jutro zabieramy się za sypialnię :)
przyjedzie łóżko i wymarzona toaletka...
a potem jeszcze ciągle malowanie i mam nadzieje meble wkroczą do akcji.
chciałabym ujrzeć jakieś końcowe światełko w tunelu... i przestać żyć w remontach...
może w końcu się uda...
a w poniedziałek pierwsze poważne badania :)
serce naszego Fasola puka w rytmie cza cza :D
cudowna melodia....
i poświąteczne jajco, się ostało...
taka cza cza to najpiękniejsza melodia, aż mi się przypomniało jak była w ciąży z Amelką... ehhh a to już 6 lat :)
OdpowiedzUsuń