poniedziałek, 28 listopada 2011

Kuba odzyskał bloga!

Ha! Wiecie jak mi teraz dobrze, lekko...
od soboty, odkąd dowiedziałam się, co się stało szlag mnie trafiał, albo chodziłam i klnęłam albo mi się łzy po oczach kręciły, a mój Tomasz tylko powtarzał, że nic nie możemy zrobić... a mnie to drażniło jeszcze bardziej... miałam tylko nadzieję, że Kubuś wie, że my jesteśmy z nim...
Jest mi teraz cudownie, bo Kuba odzyskał bloga, a mi wróciła wiara, że jednak dobro zwycięża...

mam-hobby.blogspot.com -> blog Kuby, gdyby ktoś jeszcze nie wiedział...


a jakbym dorwała to głupie babsko, które wyrządziło mu taką krzywdę, naraziło na smutek i cierpienie, a także pewnie utratę wiary w dobro i sprawiedliwość, to własnymi rękami bym rozszarpała! zresztą podejrzewam, że nie byłabym sama...

dobrej, spokojnej nocy...

czwartek, 24 listopada 2011

moja nowa podkładka


moja nowa podkładka pod dzbanuszek :)
herbatę robię do dzbanka, bo piję jej całe mnóstwo, więc tak mi wygodniej.
ale zostawiam ślady, a to denerwujące.
dlatego zmajstrowałam podkładkę :)
sprawdza się :) 
na razie...

zrobiłam też wianek. 
tzn. podstawę wianka, bo nadal go nie ozdobiłam, ale muszę to przemyśleć :)
na razie dopięłam mu kwiatową broszkę :)
i myślę, co dalej :)

buziaki!

niedziela, 20 listopada 2011

marzenia... :D czy do spełnienia...?

muszę w końcu poukładać swoje marzenia :) może wtedy łatwiej będzie mi dążyć do spełnienia :)
zdjęcia są przypadkowe, z sieci, ale staram się podpisywać skąd są :)

lista marzeń!
stolik :) może uda mi się stworzyć taki z tacy...
ostatnio widziałam u którejś z Was na blogu...
tylko ja muszę inaczej obmyślić nóżki, bo chciałabym niżej jeszcze półeczkę... :)
może się uda...

zdjęcie znalezione w archiwum jakiegoś portalu


2. serduszka szyte... mam taką wąską ścianę w korytarzu... myślę, że byłoby im tam ładnie...
w ogóle muszę podjąć decyzję jak kolorystycznie urządzić ten korytarzyk...
chciałabym turkus, albo morską zieleń... ale tam jest dość ciemno i się obawiam... ale może chociaż akcenty....?


z bloga: http://pasjoneria.blogspot.com/


3. i piękna szafeczka na liczniki...
niestety u mnie są one na samym wierzchu. jak tylko wchodzi się po schodach od razu włazi się na wielkie liczniki... dodatkowo rozwiąże się problem kluczyków... które Tomasz rozrzuca mi po meblach a potem są wielkie poszukiwania :)



czterykaty.pl



4. i skrzynki! na zioła. marzą mi się zioła...
w pięknej skrzyneczce...

w ogóle chciałabym mieć dużo roślin, a większość zabijam :( zupełnie niechcący...
i sama już nie wiem, jakie upolować roślinki, żeby chciały ze mną żyć...
a ja bym chciała żeby oprócz malin i winogron, które zupełnie naturalnie rosną sobie w moim ogródku rosło coś jeszcze...
tylko nie wiem, jak się za to zabrać...


http://haart.blox.pl


dziś na jednym z blogów znalazłam kolejną odnowioną szafę... piękną!
moja lodówka woła o pomoc...
do wczoraj myślałam, że zrobię magnesy, przypnę zdjęcia...
do tego magnesy klamerki z napisami - też gdzieś u Was podpatrzone...
ale dziś doszłam do wniosku, że może naklejki?
ostatnio widziałam fajne motyle :)


craftypantki.blogspot.com

















do tego marzy mi się wieniec...
muszę gow  końcu zrobić!

zastanawiam się też nad ozdobami choinkowymi...
już czas o tym pomyśleć...
nie wiem, czy chcę sama robić...
tak sobie myślę, że za jakiś czas, gdy doczekam się dzieci - a mam nadzieję, że to całkiem niedługo będzie...
moja choinka będzie jarmarczna i na pewno ozdobiona wszystkim ręcznie robionym - bez strachu że się popsuje, potłucze, no i przy okazji powrót do mojego dzieciństwa, kiedy razem z mamą robiłyśmy z siostrą łańcuchy, pawie oczka, wycinałyśmy coś... a do tego cukierki sopelki :)
tak to wyglądało u mnie. sopelki są do dzisiaj. 
a u Tomasza wiesza się tylko scukierki na choince :) a biorąc pod uwagę, że każdy w rodzinie zjada wszystkie ilości słodkiego to ta choinka szybko łysieje :D









pewnie jeszcze sporo rzeczy mi się przypomni...
mam taką nadzieję :)








buziaki!



sobota, 19 listopada 2011

dalej tak samo...

czuję się bardziej chora niż byłam tydzień temu...
choć cieplej się robi, gdy patrzę na wielki bukiet róż stojący przy łóżku...

wsiąkłam w Wasze blogi kolejny raz... przy herbatce...


pokazywałam już jak wciągnęły mnie kulki...?



wracam szperać na Waszych blogach :)

buziaki!

piątek, 18 listopada 2011

:( łózkowo

leżę chora. od soboty. więc już własciwie tydzien... albo 7 dni...
chłonę antybiotyk i nic! zupełnie nic!
nawet robienie na drutach juz mnie znudziło.

myślę o ozdobach świątecznych, ale jakoś nie umiem się za nic zabrać.
zero pomysłu.
przeglądam Wasze blogi i znajduję tyle pięknych rzeczy...
ale jak pomyślę, co by mi z tego wyszło... hmmm
i jakoś się odechciewa...

wracam do łózka.
głowa mi pęka...

wtorek, 15 listopada 2011

dawno mnie nie było...

ciągle nie mam czasu na blogi...
niby zaglądam, ale nie komentuję, nic nie piszę...
czasem coś dłubię...

nie do końca udaje mi się godzić studia, poszukiwania pracy, zajęcia domowe i gotowanie...
ogród od września woła o pomoc... a ja się nie umiem za to zabrać...
własnie w domu totalny chaos gdyż albowiem pan walczy z ogrzewaniem, pompy, grzejniki, piece... makabra!
własnego mieszkania dziś nie poznałam...
bo z powodu wypadku, rozwalonego auta, choroby i kilku innych rzeczy od tygodnia tkwię u rodziców...
dobrze przynajmniej, że u  moich a nie u Tomasza rodziców... choć oni sa już zaniepokojeni moja tygodniową nieobecnościa i dzwonią do mnie na zmianę...
ale to właściwie nic, bo Tomasz od zeszłego piątku jest u rodziców, gdyż wtedy właśnie postanowiliśmy rozbić nasze cacko, no to on do mechanika, a potem z racji wygody - bo i do pracy bliżej i do szkoły - został w domu, a jego siostra po 5 dniach pyta mnie co u nas?
więc  odpowiadam zgodnie z prawdą, że co u nas nie wiem, ale u mnie ok...
no więc ona pyta inaczej: a co u Tomasza?
o.O             <- tak się chyba rysuje tę minkę...
co jest grane myślę?!
i mówię: nie wiem. Tomek od pięciu dni mieszka z Tobą...

cóż... zakochana ;) ale żeby brata przeoczyć?! całkiem dużego w sumie.... hmmm


żeby nie było, że tak całkiem nic nie robię...
to chwilowo moje ulubione...




przeglądam namiętnie strony z wnętrzami... i kombinuje co z tym moim zrobić...
od lipca moje mieszkanie zmieniało się juz 3 razy, 7 razy udało mi się zapobiec zmianom - bo Tomasz najchętniej raz w tygodniu robiłby przemeblowanie... 
no ale podczas podłączania ogrzewania w mojej garderobie odpadło pół ściany... nie będę wnikać z czyjej winy... ;)
trzeba by coś z tym zrobić... zawiesić po dwóch miesiącach coś w drzwiach do garderoby...
w korytarzy mam metr na dwa metry ściany do wykończenia... i jakoś sprytnie muszę ukryć skrzynkę z licznikami...
schody wypadałoby też zabezpieczyć jakoś... 
w tym tygodniu trzeba zadbać o oczko
a potem zacząć się doksztalcać w kwestii ogródka... bo musze go jakoś ogarnąć...

ah, no i prace trzeba by pisać :D
co za masakra :)

może uda mi sie tu wrócić... w miarę regularnie...
albo chociaż od czasu do czasu...

ciekawe, czy toś tu jeszcze zagląda...

niedziela, 6 listopada 2011

blog z mooimi wytworkami... zapraszam :)

http://za-inspirowanaart.blogspot.com/



zapraszam :)




postanowiłam wszystko umieścić w jednym miejscu...
to pewnie trochę potrwa, ale powoli będę uzupełniać :)
zapraszam...