odnoszę wrazenie, ze juz publikowalam ten spis... ale chyba go zjadlo...
wynalazlam ten tekst na kompie, ale nie jestem pewna, czy przed publikacja wczesniej nie nanioslam poprawek.
"Krawedź czasu" skutecznie zniechęciła mnie do siebie. Grube tomisko, okładka raczej, w moim mniemaniu, miala przyciagać chłopców zapatrzonych w roboty. Na pewno nic dla mnie. Czując się jednak w obowiązku zaczęłam czytać.
Strona pierwsza - nuda.
Strona druga - jeszcze większa nuda.
Ciemne uliczki, zakamarki, pościg, ucieczka...
Szczytem był nowy ukryty świat, do którego bohater się dostał... jakoś.
W życiu tego nie przeczytam!
Ale jednak ten "obowiązek" - zgłosiłaś się babo to czytaj! Twoja wina, że chcesz wszystkie książki, zachłanna!
A potem książka ruszyła. Z kopyta. Tomisko, dość ciężkie, stało się nieodłącznym towarzyszem nadrywając poszewkę w mojej torbie ;)
Czy na pewno ten świat, w którym żyjemy jest naszym światem, jedynym i właściwym...?
a może jednak są światy równoległe? może jest taki, gdzie czas płynie wolniej, szybciej, inaczej...
Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
miło, że zostawiasz swój ślad...