niby zaglądam, ale nie komentuję, nic nie piszę...
czasem coś dłubię...
nie do końca udaje mi się godzić studia, poszukiwania pracy, zajęcia domowe i gotowanie...
ogród od września woła o pomoc... a ja się nie umiem za to zabrać...
własnie w domu totalny chaos gdyż albowiem pan walczy z ogrzewaniem, pompy, grzejniki, piece... makabra!
własnego mieszkania dziś nie poznałam...
bo z powodu wypadku, rozwalonego auta, choroby i kilku innych rzeczy od tygodnia tkwię u rodziców...
dobrze przynajmniej, że u moich a nie u Tomasza rodziców... choć oni sa już zaniepokojeni moja tygodniową nieobecnościa i dzwonią do mnie na zmianę...
ale to właściwie nic, bo Tomasz od zeszłego piątku jest u rodziców, gdyż wtedy właśnie postanowiliśmy rozbić nasze cacko, no to on do mechanika, a potem z racji wygody - bo i do pracy bliżej i do szkoły - został w domu, a jego siostra po 5 dniach pyta mnie co u nas?
więc odpowiadam zgodnie z prawdą, że co u nas nie wiem, ale u mnie ok...
no więc ona pyta inaczej: a co u Tomasza?
o.O <- tak się chyba rysuje tę minkę...
co jest grane myślę?!
i mówię: nie wiem. Tomek od pięciu dni mieszka z Tobą...
cóż... zakochana ;) ale żeby brata przeoczyć?! całkiem dużego w sumie.... hmmm
żeby nie było, że tak całkiem nic nie robię...
to chwilowo moje ulubione...
przeglądam namiętnie strony z wnętrzami... i kombinuje co z tym moim zrobić...
od lipca moje mieszkanie zmieniało się juz 3 razy, 7 razy udało mi się zapobiec zmianom - bo Tomasz najchętniej raz w tygodniu robiłby przemeblowanie...
no ale podczas podłączania ogrzewania w mojej garderobie odpadło pół ściany... nie będę wnikać z czyjej winy... ;)
trzeba by coś z tym zrobić... zawiesić po dwóch miesiącach coś w drzwiach do garderoby...
w korytarzy mam metr na dwa metry ściany do wykończenia... i jakoś sprytnie muszę ukryć skrzynkę z licznikami...
schody wypadałoby też zabezpieczyć jakoś...
w tym tygodniu trzeba zadbać o oczko
a potem zacząć się doksztalcać w kwestii ogródka... bo musze go jakoś ogarnąć...
ah, no i prace trzeba by pisać :D
co za masakra :)
może uda mi sie tu wrócić... w miarę regularnie...
albo chociaż od czasu do czasu...
ciekawe, czy toś tu jeszcze zagląda...
zagląda zagląda :) i czeka na w miarę regularny powrót ;)
OdpowiedzUsuńale wszystko w swoim czasie i tempie :)
powodzenia ze wszelkimi pracami domowymi!!! :)
Widze, ze zapracowna kobieta jestes. Zycze wiecej czasu na robotkowe sprawy.
OdpowiedzUsuńjak nie jak tak;)) pewnie, że zagląda:))
OdpowiedzUsuń