sezon otwarty.
ten jegomość się załapał na imprezę...
nie całowałam.
bo mój "książę" stał obok...
ale fotkę mu strzeliłam ;)
nie mogłam się powstrzymać... i musiałam pokazać...
nad umywalką nadal nie ma światła i lustra - bo jeszcze nie zdążyłam kupić.
ale niedługo będzie! obiecuję!
malusieńka łazienka... ale moja.
moja moja moja moja :D
i cudnie!
i jest tak, jak ma być.
wiecie jaka jestem szczęśliwa, a to drobiazg...
nie mają gdzie wisieć ręczniki, nie mam półeczek na szampon i inne takie :)
ale wszystko powoli, po kolei...
drzwi jeszcze muszę pomalować, bo już są mało białe...
i chyba na nich pojawi się jakiś wzór... rysunek... coś.
no coś na pewno :)
tylko jeszcze nie zdecydowałam jaki to będzie motyw...
ogólnie czekam na propozycje ;) ale żadne nie napływają ;)
dziś koleżanka porwała żółte rózane kolczyki...
ale nie zdążyłam im nawet zrobić zdjęcia!
a na jutro muszę stworzyć niebieskie...
jeszcze nie zaczęłam ;)
hehe
buziak!
Nie ważne mała czy duża ważne, że własna! ;*
OdpowiedzUsuńmiluchno tak mieć swoja swoją ;-)
OdpowiedzUsuńciasne ale własne, BRAWO!! i GRATULACJE!!
OdpowiedzUsuńa tego gościa to trzeba było pocałować po kryjomu, od nadmiaru głowa nie boli;)))
Kasiu łazienka śliczna w bieli,och możesz poszaleć z kolorem dodatków :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam :) ja bym w życiu do ręki nie wzięła , o całowaniu nie myślę nawet .... tchórz jestem okropny do wszelkiego typu stworzeń takich ;)
OdpowiedzUsuńtrzbabyło gościa przysłać do mnei -mam na myśli zaklętego królewicza-ja mu buzi bym dała:)....dzieki za słowa wsparcia...patrząc na twoje pczynania -rozumiem cię:)...ale moja cierpliwość jest juz na granicy...hi hi:)
OdpowiedzUsuńbuźka:)