piątek, 18 października 2013

listy listunie

leje. nie daję się.
zimno. nie daję się.

wczoraj udało mi się skorzystać z pogody i posprzątałam na cmentarzu. 
udało mi się w końcu po miesiącu umowić na poniedziałek z kuzynką na kawę.
zrobiłam ważkę z koralików. paskudna wyszła. ale czekała na swój moment... oj długo czekała.
teraz już wiem, że malutkie koraliki to nie mój żywioł. a już na pewno nie teraz...
zrobiłam gofry. pierwszy raz. nawet wyszły. mąż wchłonął, ale on wchłania wszystko co słodkie. także gofry, ananas, dżem, bita śmietana... jego żywioł.
była okazja, żeby ich spróbować z "współlokatorem"...
zrobiłam soczek marchewkowo-jabłkowy. pyyyycha :D

to chyba całkiem sporo pozytywów jak na jeden dzień....

na dziś zrobiłam sobie listę. kocham robić listy. znalazłam stary kalendarz przy porzadkach i teraz strona po stronie robię listy. listy zakupów, listy planowanych obiadów, listy rzeczy do zrobienia, listy filmów do obejrzenia, listy książek do przeczytania, listy miejsc do zobaczenia. 
a mój mąż tego nie znosi. 

dzisiejsza lista ma 25 punktów.  dopiero 10 punktów wykreśliłam... a miałam nadzieję zdążyć do 14.30...
a tu jeszcze obiad ahhh
i podłogi w całym domu. 
mam nadzieję, że u Was lepsza pogoda... :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

miło, że zostawiasz swój ślad...